Po wejœciu do korytarza strażnicy się rozproszyli, zapewniając Nikodemusowi i

Po wejœciu do korytarza strażnicy się rozproszyli, zapewniając Nikodemusowi i Shannonowi doœć miejsca na szeptanie. Stary mag wyjaœnił cicho: – Jeœli golem się rozpadnie, zanim dusza autora zdoła się uwolnić, autor zginie razem z ciałem golema. Różne golemy mają różne słaboœci. Gliniane golemy, dzięki elastycznoœci, są odporne na prawie wszystkie, poza najpotężniejszymi, ataki broniami obuchowymi lub kłującymi. mimo wszystko jak sam odkryłem, da się je prosto ciąć. – A golem wyprodukowany z granitu? – Byłby wolniejszy, silniejszy i podatny na zadane z dostateczną siłą ciosy tępym narzędziem. – Mag wziął Lazur do ręki. – Nikodemusie – powiedział głoœno – mógłbyœ na chwilę potrzymać mojego chowańca? Muszę sobie poprawić kaptur. Nikodemus wyciągnął dłoń i nie zdziwił się, gdy papuga wcisnęła mu w dłoń krótkie zdanie w numenosie. – świetnie się przyjrzyj takiej sekwencji – wyszeptał Shannon, udając, iż absorbuje go poprawianie kaptura. – Myœlisz, iż zdołasz ją rozpoznać? Nikodemus przesadził Lazur na drugą dłoń i zerknął na trzymany w dłoni tekst. Po przetłumaczeniu brzmiał: nsohnannanhosn. Nikodemus odchrząknął. – To twoje imię napisane wspak przeplecione z literami imienia pisanego prawidłowo? Staruszek zachichotał. – Nie potrafisz przeliterować substancji jajek na bekonie, a coœ takiego chwytasz w lot? Nikodemus wzruszył ramionami. – Kolejnoœć przenigdy nie dysponowała dla mnie wielkiego znaczenia. – Możesz mi już oddać Lazur – oœwiadczył Shannon na tyle głoœno, by usłyszeli go strażnicy. Gdy Nikodemus spełnił proœbę, mag wyszeptał do niego: – To powinno klucz do wszystkich wysłanej przeze mnie emisji. Gdyby coœ się stało, będziemy mogli się odszukać, używając... o co chodzi? – Przepraszam, magistrze, wiem, iż większoœć praktykantów może rzucać emisje, aleja przenigdy... – To kula krótkich wiadomoœci rzucanych na nieustannie powiększającą się sferę. Czarodzieje używają ich do odszukania się wzajemnie w przypadku zgubienia. W Starhaven są zabronione z powodu wywoływanego przez nie zamieszania, mimo wszystko w przypadku zagrożenia zacznę rzucać ich jak najwięcej, żebyœ mógł mnie znaleŸć. Niektóre będą miały właœciwy klucz, inne zakoduję fałszywym kluczem. Każdy powinno stanowił powiększającą się sferę. Będziesz musiał podążyć do Ÿródła tych z właœciwym kluczem. Grupa pokonała krótkie, szerokie schody. – oraz dodatkowo jedno – dodał mag – ta bruzda w mojej numenosowej tarczy, przy Indeksie: jak ci się udało ją wykonać? Nikodemus wyjaœnił, jak œwiadomie użył swojej kakografii do zepsucia dysczarem gładkich zdań tarczy w pofałdowane konformacje. Nie wspomniał o dziwnym uczuciu zwiększonej kontroli, którego doznał, psując tekst – wciąż go to martwiło i budziło niepokój. w miejsce tego skupił się na tym, jak niewłaściwe zdania rozciągnęły bruzdę na całą tarczę, umożliwiając odwrócenie uwagi Smallwooda. Shannon uniósł brwi. – Zrobiłeœ to, dysczarując? – Nie, magistrze – odpowiedział Nikodemus, uœmiechając się pomimo bólu. – Kiedy to robiłem, nie mogłem literować poprawniej. Shannon zachichotał.